Jesteś tutaj
Strona Główna > Polecamy > Szkoła była męcząca, ale dawała dużo radości – wywiad z kl. Wojciechem

Szkoła była męcząca, ale dawała dużo radości – wywiad z kl. Wojciechem

ks. Wojciech Oleksy, parafia Św. Brat Albert Świebodzice

We wrześniu kleryk Wojciech Oleksy odbywał praktykę akolicką w naszej parafii, a dziś w seminarium powoli przygotowuje się do świeceń diakonatu, które już w maju 2017. Na koniec praktyki udało się przeprowadzić krótki wywiad z przyszłym księdzem, w którym mówi o swoim powołaniu i o chwilach spędzony w szkole i na parafii w Świebodzicach. Zapraszamy do lektury.

Redaktor: Kiedy Ksiądz akolita zdecydował się, aby zostać Księdzem?

Kleryk Wojciech Oleksy: – Decyzje o wstąpieniu do seminarium podjąłem w II klasie szkoły średniej. Przełomowym wydarzeniem była peregrynacja w mojej rodzinnej parafii obrazu Jezusa Miłosiernego, podczas której przeżyłem nawrócenie. Od tego czasu codziennie przychodziłem na adorację Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Zacząłem modlić się koronką do Bożego Miłosierdzia i pogłębiałem lekturę Pisma Świętego. Tak to wszystko się zaczęło.

Czy należał Ksiądz do Służby Liturgicznej?

– Tak, byłem ministrantem, nawet gorliwym. Bardzo dobrze wspominam czas, w którym zgłębiałem się w tajniki liturgii.

Czy lepiej jest chodzić na religie w szkole jako uczeń czy jako katecheta?

– Na katechezę lepiej jest chodzić jako uczeń. Prowadzenie katechezy wymaga ogromnego przygotowania. Podczas praktyki bardzo lubiłem chodzić do szkoły i uczyć. Posługa w szkole dawała mi wiele radości i satysfakcji choć była bardzo męcząca.

Jakie wydarzenie/wydarzenia z życia seminaryjnego najmilej Ksiądz wspomina?

– Najmilej wspominam obłóczyny czyli przyjęcie stroju duchownego. Kleryk przez pierwsze dwa lata nie nosi sutanny tylko jeszcze chodzi pod krawatem. Moment przyjęcia stroju duchownego był dla mnie czasem bardzo szczególnym. Sutanna jest zewnętrznym znakiem przynależności do Chrystusa. Obłóczyny, które odbywają się 8 grudnia w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny są świętem całej wspólnoty seminaryjnej.

Który rok nauki uważa Ksiądz za najtrudniejszy? Dlaczego?

– Rok drugi nauki seminaryjnej był dla mniej rokiem najtrudniejszym. Na drugim roku nie przyjmuje się żadnych posług. Chyba najbardziej „pod górkę” miałem z filozofią, która jakoś nie jest moją mocną stroną, jeżeli w ogóle coś z tego rozumiałem.

Który z przedmiotów wykładanych w seminarium sprawia Księdzu największą trudność, a jaki Ksiądz najbardziej lubi ?

– Oh, no to jak wspominałem, jakoś ta filozofia nie była moją przyjaciółką. Męczyłem się z takimi pojęciami, jak: emanaty, byt, aperion, demiurg, Arché i inne, dobrze, że to tylko były 2 lata. Na szczęście jakoś to udało się zaliczyć i jestem dalej na studiach. Aktualnie bardzo lubię zajęcia z prawa kanonicznego, które są bardzo praktyczne i życiowe.

Jak ocenia Ksiądz swoją praktykę w naszej parafii?

– Było wyśmienicie. Był to piękny czas rozwoju. Podczas praktyki uczyłem w szkole co było męczące, ale dawało dużo radości. Uczyłem się pracy na parafii, poznawałem kancelarię parafialną. Patron parafii św. Brat Albert Chmielowski jest dla mnie szczególnym świętym. W czerwcu podczas sesji modliłem się za wstawiennictwem św. Brata Alberta, choć nie wiedziałem wtedy, że pójdę na praktykę do Kościoła pod jego wezwaniem. Kiedy dowiedziałem się od Księdza Rektora o praktyce w tej parafii bardzo się ucieszyłem.

 

Rozmowę przeprowadził ks. Mirosław.

P.S. Pytań było więcej, ale praktykant wybrał najłatwiejsze. Ogólnie to bardzo dobrze pracował z młodzieżą i bardzo przejmował się każdą katechezą. Podziękowania za to, że pomógł mi tworzyć nowe duszpasterstwo właśnie dla młodzieży i za wszystkie inne dobre uczynki W przyszłości będzie dobrym księdzem. Pozdrawiam, ks. Mirosław.

A na koniec kilka zdjęć na pamiątkę.

Dodaj komentarz

Top