11 lutego Kościół przeżywa wspomnienia objawień Matki Bożej z Lourdes. W 1858 roku, w cztery lata po ogłoszeniu przez Piusa IX dogmatu o Niepokalanym Poczęciu, Matka Boża zjawiła się ubogiej pasterce, św. Bernadecie Soubirous, w Grocie Massabielskiej w Lourdes. Podczas osiemnastu zjawień (w okresie 11 lutego-16 lipca) Maryja wzywała do modlitwy i pokuty.
25 lutego w czasie ekstazy Bernadetta słyszy polecenie:
„A teraz idź do źródła, napij się z niego i obmyj się w nim”. Dziewczę kieruje swoje kroki do pobliskiej rzeki, ale słyszy głos: „Nie w tę stronę! Nie mówiłam ci przecież, abyś piła wodę z rzeki, ale ze źródła. Ono jest tu”.
Dziewczę na kolanach podążyło ku wskazanemu w pobliżu groty miejscu. Gdy zaczęła grzebać, pokazała się woda. Na oczach tłumu śledzącego wszystko uważnie ukazało się źródło, którego dotąd nie było. Woda biła z niego coraz obficiej i szerokim strumieniem płynęła do rzeki. Okazało się rychło, że woda ta ma moc leczniczą. Następnego dnia posłał do źródła po wodę swoją córkę niejaki Bouriette, kamieniarz, rzeźbiarz nagrobków. Stracił prawe oko przy rozsadzaniu dynamitem bloków kamiennych. Także na lewe oko widział coraz słabiej. Po gorącej modlitwie począł przemywać sobie ową wodą oczy. Natychmiast odzyskał wzrok. Cud ten zapoczątkował cały szereg innych tak dalece, że Lourdes zasłynęło z nich jako pierwsze wśród wszystkich sanktuariów chrześcijańskich. 27 lutego Matka Boża ponawia życzenie, aby na tym miejscu powstała kaplica. 1 marca 1858 roku poleca Najśw. Panna Bernadecie, aby modliła się nadal na różańcu. 2 marca Matka Boża wyraża życzenie, aby do groty urządzano procesje.
Kiedy wspominamy Matkę Bożą z Lourdes – jest to czas, który zmusza nas do refleksji – jak przeżywamy z najbliższymi czas choroby i jak ich przygotowujemy przez sakrament chorych do spotkania z Bogiem w wieczności?
Cierpienie budzi współczucie, szacunek i na swój sposób onieśmiela. Nic dziwnego: jest w nim przecież zawarta tajemnica. Dla katolików nie bez znaczenia jest to, że Jezus Chrystus, przez posługę Kościoła niesioną choremu w sakramencie chorych, faktycznie obdarowuje go nie tylko swoją Boską mocą, ale też daje znak swej szczególnej łączności z człowiekiem cierpiącym. Pisze św. Jakub Apostoł: Choruje ktoś wśród Was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będę mu odpuszczone” (Jk 5, 14-15).
„Skutki specjalnej łaski sakrament namaszczenia chorych są następujące:
– zjednoczenie chorego z męką Chrystusa dla jego własnego dobra oraz dla dobra całego Kościoła;
– umocnienie, pokój i odwaga, by przyjmować po chrześcijańsku cierpienia choroby lub starość;
– przebaczenie grzechów, jeśli chory nie mógł go otrzymać przez sakrament pokuty;
– powrót do zdrowia, jeśli to służy dobru duchowemu;
– przygotowanie na przyjście do życia wiecznego” (KKK 1532).
Nie bójmy się kapłana, który przynosi ulgę w cierpieniu. Niech Matka Boża z Lourdes wyprasza nam łaskę zdrowia, łaskę dobrze przeżywanego sakramentu chorych, ostatniego namaszczenia i przyjmowania Jezusa Eucharystycznego, który daję siłę i moc do dźwigania krzyża cierpienia i choroby.
W dniu 11 lutego na Mszy św. porannej i wieczornej udzielimy Sakramentu Namaszczenia chorym i cierpiącym. Nie jest to „ostatnie” namaszczenie, ponieważ takiego sakramentu nie ma. Sakrament namaszczenia chorych leczy i wspomaga w cierpieniu i jest sakramentem dla chorych, niekoniecznie konających. Zapraszam wszystkich chorych na liturgię w tym dniu.