W prasie katolickiej grupa kilkunastu pątników podzieliła się osobistymi przemyśleniami na temat tegorocznej pielgrzymki.
Wśród rozmówców znaleźli się młodzi pielgrzymi, którzy niedawno rozpoczęli pielgrzymkową przygodę, ale i doświadczeni piechurzy, którzy nie jedno przeszli. Rozmawiali z nami księża i klerycy, siostry zakonne, matki i żony, kawalerowie i wdowcy. Bardziej na rozmowy otwarci byli mężczyźni. Kobiety i dziewczyny zdawały się skrywać swoje pielgrzymkowe przeżycia. Rozmowy prowadzone były na Bazie w Jegłowej niedaleko Strzelina, a pielgrzymi mieli już w nogach blisko 60 kilometrów. Wśród rozmówców znalazł się m.in nasz parafianin Andrzej Bacza.
Świadectwa pielgrzymów
Andrzej Bacza, przedsiębiorca ze Świebodzic. – Chociaż los nie oszczędza mnie i moją rodzinę, to co roku wyruszam na maryjny szlak, aby podziękować i prosić o siły do trwania przy Bogu. Gdyby nie pielgrzymka, z pewnością bym zboczył z obranej Bożej drogi. W tym roku po raz kolejny pielgrzymuję, choć po przebytym zawale lekarz mi odradzał. Muszę jednak podziękować Bogu za drugie życie.
Jarosław Przepłata, sportowiec z Ruska. – Od 9 lat, kiedy rozpocząłem pielgrzymowanie przyświeca mi jedna główna intencja. Modlę się o znalezienie dobrej, mądrej, pobożnej i pięknej żony. I choć czas ucieka, bo w tym roku kończę 31 lat, to się nie zniechęcam, bo jestem cierpliwy i wytrwały.
Szymon Makowski, kleryk z Ząbkowic Śląskich. – Pielgrzymuję po raz 19. W tym roku grupa 4 ma nowego przewodnika ks. Pawła Kruka, który nie tylko słowem, ale pięknym przykładem życia umacnia naszą kameralną, 30 osobową grupę pielgrzymów, którzy okazują sobie wzajemną serdeczność na każdym kroku.
Ks. Emil Dudek ze Świebodzic. – Głównym motywem mojego pielgrzymowania jest osobista intencja, którą niosę w sercu. Głęboko wierzę, że trud i wysiłek, który podejmuję, połączony z modlitwą przyniesie spodziewany, Boży efekt. Motywuje mnie do tego grupa 5, w której idę po raz pierwszy.
Ks. Paweł Kruk z Ząbkowic Śląskich. – Wszystko w życiu jest po coś. Także ten trud pielgrzymowania, który ja podejmuję po raz 11. Pielgrzymka to dla mnie forma dziękczynienia Maryi za nieustanną opiekę, której doświadczam każdego dnia.
Joanna Maria – Misjonarka Krwi Chrystusa z Rawy Mazowieckiej. – Na pielgrzymce można spotkać Pana Boga trochę w inny sposób niż w domu czy świątyni. Tu spotykamy Pana Boga w ludziach. Idę w pielgrzymce ponieważ mam intencje, ale również dlatego, ponieważ chcę spotkać siebie i poznać siebie. Na pielgrzymce nie da się udawać, tutaj jesteśmy sobą, zwłaszcza wtedy, gdy dostrzegamy swoje ograniczenia.
Kacper Krukowski uczeń z Nowej Rudy. – Na pielgrzymce doceniam to, że można spotkać bardzo wartościowych kapłanów i fajnych kleryków, który są dla mnie także prawdziwymi przyjaciółmi.
Aksel Mizera kleryk IV roku ze Stronia Śląskiego. – Jestem tutaj pierwszy raz. Z łatwością odnajduję się w modlitewnym rytmie pielgrzymki. Prowadząc w grupie 3 różaniec, czytając intencje, śpiewając, prowadząc modlitwy poranne i popołudniowe. Lubię być z ludźmi, towarzyszyć im, dobrze się bawić i jest mi miło jak słyszę – proszę księdza – choć jestem dopiero co po obłóczynach. Czuję się potrzebny i jest mi tu dobrze.
Zbigniew, wdowiec z Kłodzka. We wrześniu skończę 90 lat. Idę na pielgrzymkę po raz 33 i uważam to za najpiękniejszą formę pobożności, którą rozpocząłem i kontynuuję z małymi przerwami, od momentu wybrania Karola Wojtyły na papieża.