W Środę Popielcową wierni przychodzą na Mszę Świętą liczniej niż każdego innego dnia w tygodniu. Czy tylko dlatego, że tradycja każe, aby posypać głowy popiołem? Środa Popielcowa to początek… Czego?
Są takie dni w roku, które uświadamiają nam nieuchronność przemijania i przynależność człowieka do Pana Boga. Czy tego chcemy czy nie, od Boga pochodzimy i do Niego zmierzamy. Takim dniem jest Środa Popielcowa, rozpoczynająca Wielki Post, czas zadumy i refleksji, czas przygotowania katolika na najważniejsze święta wiary chrześcijańskiej, na Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego.
Posypując głowy popiołem kapłan wypowiada słowa z Pisma Świętego. Ma do wyboru dwa zdania i warto wsłuchać się w te słowa, bo wypowiadane są bezpośrednio do nas i powinny nam towarzyszyć przez cały okres Wielkiego Postu. Słysząc: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz” (Rdz 3,19), uświadamiamy sobie własną kruchość i kwestię przemijania. Możemy także usłyszeć: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” (Mk 1,15). Te słowa mają nam przypomnieć, że jesteśmy grzeszni, że jest w nas jeszcze zbyt dużo zła, że każdego dnia powinniśmy się nawracać, tzn. odwracać się od tego, co złe, a nasze myśli kierować ku dobru. Powyższe fragmenty Biblii mówią nam, że podstawą naszego życia ma być zaufanie Bogu. Tylko w Nim i z Nim mamy pewność życia i tylko On może nadać sens naszej codzienności. Popielec to znak naszego całkowitego oddania i powierzenia się Bogu.
Człowiekowi bardzo często rzeczy ważne mylą się z błahymi. Jeden drobny epizod zamienia się w sytuację życia i śmierci, jeden drobiazg często przysłania nam to, co najcenniejsze – całą naszą wieczność. Wielki Post, którego początkiem jest Środa Popielcowa, to powrót do właściwych proporcji i relacji, do właściwej hierarchii wartości.
Niezmienna jest prawda, że przemijamy, zmierzamy do wieczności. Wielki Post to przywrócenie właściwych postaw wobec tego, co dzieje się w naszym życiu, to przypomnienie o nieuchronności przemijania, przypomnienie, że problem – ten, z którym się teraz zmagasz, nawet najgorsza choroba czy cierpienie – jest niczym wobec wieczności, a Środa Popielcowa to tylko początek naszej duchowej odnowy.